W bajkach zwierzęta przypisane mają zwykle cechy, które kojarzą się z nimi w sposób nierozerwalny. I tak lis jest dla nas synonimem chytrości, baran – przekory, owca – pokory, a pies – wierności. Gęś w tym bajkowo-zwierzęcym słowniku symbolizuje głupotę przy równoczesnej skłonności do narzucania innym swojego zdania i „rządzenia się”. Niezbyt to pozytywne asocjacje, ale od czego są bajki, jeśli nie od dekonstruowania stereotypów i zabawy wyobrażeniami?
Bo tytułowa gęś z tekstu Marty Guśniowskiej, choć może niezbyt bystra, ma dosyć krytyczny stosunek do siebie i rzeczywistości, co więcej – cierpi na depresję. Nie znajduje dla siebie sensu w życiu i w związku z tym postanawia popełnić samobójstwo. Wybiera dosyć wyrafinowany sposób, pragnie, aby ktoś miał z jej odejścia pożytek – planuje bowiem zostać pożarta przez lisa, który zakradł się nocą do kurnika. Lis jednak, zniechęcony fizjonomią gęsi, odmawia tego zaszczytu i proponuje jej spotkanie z wilkiem. Ich wspólna podróż powoduje zadzierzgnięcie nici przyjaźni między nimi i – już w kuchni wilka – znalezienie sensu życia.
Temat ten (skądinąd szalenie poważny) przedstawiony jest jednak w sposób lekki, dowcipny – także dla dorosłego odbiorcy. W ten sposób przekaz, okraszony mądrym humorem, staje się czytelny, ale nie nachalny. Nie brakuje też elementów emocjonujących, nawet sensacyjnych, ale nie przerażających. Ta różnorodność motywów – gęś na swej drodze spotyka wiele postaci – wyraźna jest w oryginalnym tekście, który ukazał się w „Nowych Sztukach” jakiś czas temu. Na potrzeby spektaklu w Animacjach Marta Guśniowska pozostawiła główną oś zdarzeń, ale ucięła rozbudowane wątki poboczne. Wpływa to na dynamikę widowiska – spektakl trwa zaledwie godzinę, czyli w sam raz dla kilkuletnich widzów, ale ogranicza niestety nieco rys psychologiczny gęsi, zawarty w dramacie.
Cały świat spektaklu ogranicza się do staroświeckich komód na kółkach – ich blaty są światem bohaterów, na nich wyrastają drzewa, pojawiają się domy, a otwarta szuflada może być nawet stawem. Ten prosty, niemal symboliczny, a jednak kolorowy i bajeczny wprost świat jest plastyczny, atrakcyjny, a przy tym nieoczywisty. Sięgając do rozmaitych środków, twórcy budują historię dopracowaną także wizualnie. Równie plastyczne są lalki – kolorowe, a przy tym wspaniale animowane. Animanty nie zastygają w ruchu nawet na chwilę – przez co akcja nabiera tempa, ale też przyciąga uwagę widza. Aktorzy, choć ukryci w cieniu i zlewający się z ciemnym tłem, są nierozerwalnie związani ze swoimi postaciami. Wprawiają lalki w ruch i budują nie tylko historię o gęsi w depresji, lecz także kreują cały bajkowy świat.
„A niech to gęś kopnie!” to bajka mądra, zabawna, pełna ciepła. Nie nuży dorosłego, wciąga najmłodszego. Gra ze stereotypami na temat zwierząt owocuje ubraną w kostium dowcipu historią o poszukiwaniu sensu w życiu, o wyłonieniu tego, co naprawdę ważne. Udaje się przy tym uniknąć nachalnego dydaktyzmu. Oby więcej takich dobrych spektakli w Animacjach!
Author: Ewelina Szczepanik, teatrdlawas.pl
Publish date: 10.12.2014
Source: http://teatrdlawas.pl/recenzje/3151-ges-poszukujaca
Reviewed spectacle: A NIECH TO GĘŚ KOPNIE!