Gęś to wyjątkowo dziwny ptak i w kulturze polskiej uruchamia bardzo różne skojarzenia. Z jednej strony bywa synonim głupoty (głupia gęś, gąska), z drugiej - wyniosłości, kogoś, kto się panoszy i nie baczy na nic i na nikogo (szarogęsi). Trudno się więc dziwić, że bohaterka sztuki Marty Guśniowskiej - Gęś - cierpi na depresję. Jak tu żyć w takim rozdarciu.
Gęś Guśniowskiej jest także poetką. Bliżej jej co prawda do częstochowskich rymów niźli poezji wysokiej i wysublimowanej, a jednak. Nie jest taką zwykłą gęsią. Cierpi m.in. na bezsenność, dzięki czemu uratowała swoje przyjaciółki kury przed lisem, który chciał je wykraść z kurnika. Zaproponowała, aby w pierwszej kolejności zjadł ją, bo wyobraziła sobie, że w ten sposób rozwiąże swoje problemy egzystencjalne. Ale Lis nie miał ochoty na starą i żylastą gęsinę. Uciszając Gęś, postanowił zabrać ją i ofiarować w prezencie wilkowi. Nie wiedział jednak albo nie przewidział, że Gęś to ptaszysko niezupełnie głupie (gąską w staropolszczyźnie nazywano również błazna). Podczas wędrówki do Wilka wiele się w relacjach pomiędzy katem a ofiarą zmieniło. Ale na tym poprzestanę, by nie psuć nikomu zabawy rozwiązywania zagadki. Zdradzę tylko, że wszystko się dobrze kończy, jak to w baśni. A Gęś decydując się na nierozważny krok, odnajdzie nareszcie sens życia.
"A niech to gęś kopnie" Marty Guśniowskiej nie jest li tylko baśnią dla małych dzieci. Ma w sobie również coś dla dorosłych. Chwilami przypomina komedię kryminalną: porwanie, strzał (bez obaw, nie złamie to psychiki dzieci), a chwilami przypowiastkę filozoficzną. Z każdej opresji można wyjść cało, pod warunkiem, że po drodze spotka się życzliwych przyjaciół.
Sztuka jest perfekcyjnie napisana: dialogi skrzą się dowcipem i mądrością, bohaterowie są wielowymiarowi, co znakomicie podchwycili aktorzy animujący lalki, ukryci w ciemnościach (Elżbieta Węgrzyn, Mariola Ryl-Krystianowska, Krzysztof Dutkiewicz, Marcin Ryl-Krystianowski). Tylko narrator (Marek A. Cyris) pojawia się w żywym planie. Po mistrzowsku - wszyscy bez wyjątku - wykreowali charaktery poszczególnych postaci. Wielkie brawa.
Dawno w teatrze się tak nie ubawiłem jak na sztuce Marty Guśniowskiej. Autorka i reżyserka w jednej osobie wie, że śmiech jest najlepszym nauczycielem. Pozwala każdemu się wyśmiać, a kiedy trzeba - zadumać. Jest to śmiech wysublimowany oraz wyrafinowany.
Autor: Stefan Drajewski, Głos Wielkopolski
Data publikacji: 06.12.2014
Źródło: https://gloswielkopolski.pl/recenzja-ze-spektaklu-a-niech-to-ges-kopnie-zdjecia/ar/3674674
Recenzowany spektakl: A NIECH TO GĘŚ KOPNIE!