Małe Warszawskie Spotkania Teatralne otworzył spektakl z Teatru Animacji w Poznaniu. Znakomita autorka tekstów dla dzieci, Marta Guśniowska, zadebiutowała tym przedstawieniem również jako reżyserka. Zarówno jako dramaturg, jak i twórca tego widowiska odnosi pełne zwycięstwo. Poznańska inscenizacja „A niech to Gęś kopnie” to prawdziwe teatralne cacko, majstersztyk zarówno na poziomie literackim, jak również realizacyjnym i wykonawczym. I to na wszystkich poziomach, scenograficznym, lalkowym, animacyjnym, muzycznym, aktorskim i reżyserskim.
Reakcja warszawskiej publiczności, zarówno tej dziecięcej, jak i dorosłej, zdaje się w pełni potwierdzać sukces wszystkich elementów spektaklu. Tekstu Guśniowskiej słucha się z zapartym tchem, nie tylko dlatego, że jest mądrze napisany - bo to nie znaczy wcale, że o śmierci, cierpieniu czy depresji mówi się tutaj w sposób tylko i wyłącznie poważny. Nie mniej istotne w samym dramacie są elementy komediowe, zarówno te wynikające z zabawy językiem, jak i te aranżujące w zaskakujący sposób rozwiązania sytuacyjne – przezabawna jest na przykład Gęś śpiewająca w swoim domku rzewnego bluesa, kiedy walczy z niemocą twórczą. W podobnym tonie brzmią też momentami jej utarczki z Lisem, któremu sama składa kulinarną ofertę. Oczywiście Guśniowska jest zbyt wytrawnym dramaturgiem, by nie wiedzieć o tym na jak śliskim gruncie się poruszamy, kiedy mówimy o sprawach ostatecznych, dlatego serwuje nam humor natury bardziej sentymentalnej, melancholijnej i delikatnej. Jest w tym wszystkim jak zawsze w jej twórczości spora dawka absurdu, a momentami nawet elementy makabreskowe, które natychmiast zostają postawione w nawias jednym zabawnym stwierdzeniem, czasami tylko słowem, lub zaskakującą przewrotnością pointą.
Świat wyczarowywany i stwarzany prze Narratora jest w tym spektaklu dopieszczony w najmniejszym detalu animacyjnym i w scenograficzno-kostiumowym szczególe (brawa dla Julii Skuratowej). Niedużej wielkości lalki już samym wyglądem wzbudzają sympatię, a kiedy pojawiają się w poszczególnych miejscach akcji aranżowanych na blatach staromodnych komód wprost nie można od nich oderwać oczu.
Spektakl ma swój własny nieśpieszny rytm, który pozwala smakować nie tylko niuanse zawarte w samym tekście, ale też rozkoszować się wszystkim tym, co płynnie pojawia się i znika na małej scenicznej przestrzeni, konstruując świat wypełniony również poezją, magią i odrobiną metafizyki. Guśniowska przy okazji ucieka przed jakimkolwiek dydaktyzmem czy moralizatorstwem. Stara się raczej, aby wszystkie zawarte w „Gęsi” myśli czy refleksje natury egzystencjalnej docierały do dzieci nie wprost. Tolerancja dla odmienności ma tutaj wymiar dużo bardziej subtelny, pokazuje jedynie to, jak bardzo krótkowzroczni jesteśmy w sytuacjach, kiedy nie widzimy fantazji i osobliwości w tych, którzy tylko pozornie mogą się wydawać dziwakami, zamęczającymi innych swoimi natręctwami, problemami związanymi z tym jak, dla kogo i po co żyć.
Spektakl zaprezentowany podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych organizowanych przez Teatr Dramatyczny w Warszawie w dniu 22 marca 2015 na Scenie Przodowik.
Autor: Wiesław Kowalski, teatralny.pl
Data publikacji: 23.03.2015
Źródło: https://teatrdlawas.pl/recenzje/3655-teatralne-madre-cacko
Recenzowany spektakl: A NIECH TO GĘŚ KOPNIE!